białostocki drift, pizzoland, mandarynka z lodem i suchary. w bonusie kolega Kruk który specjalnie tego dnia rano kupił bardzo-zajebisty-i-bardzo-drogi-aparat aby nakręcić nim relację z zawodów. niestety aparat zaczął działać dopiero w drodze powrotnej. brawa dla kolegi Kruka. tak to jest jak się kupuje Canony.
No comments:
Post a Comment